środa, 27 lipca 2016

Kopiko i lądowanie Antka

Kiedy przepadł nam piknik lotniczy, czekałem na dzień kiedy na lotnisku w Szczecinie Dąbie będzie coś się działo. I w końcu nadszedł. Latały szybowce, dwa mniejsze samoloty oraz nasz szczeciński Antek (Antonow An-2).

Szybko z małym Kopiko wskoczyliśmy do samochodu i obraliśmy kurs na Lotnisko Dąbie. Podjechaliśmy pod areoklub, gdzie napotkaliśmy na początku opór pewnego pana który nie chciał nas wpuścić na płytę lotniska (gdzie stało full zaparkowanych aut) ale oczywiście po namowach się zgodził. Szczęśliwi wjechalismy, zaparkowaliśmy wzięliśmy ze sobą aparat, oraz Kopikową torbę i wybraliśmy sie na elegancko skoszoną trawkę z której podziwialiśmy skoki i lądowania spadochroniarzy. 


wtorek, 26 lipca 2016

Morze vs Rancho

Jednym z ulubionych zajęć małego Kopiko jest jazda samochodem, i to jeden z powodów dla których dużo podróżujemy. Jeździmy dosłownie wszędzie park, morze, rancho, lotnisko, zakupy, jezioro, rzeka, i w wiele innych miejsc. Ze względu na to że jako Tata mam dość dużo wolnego czasu, który w całości poświęcam dziecku, to często organizujemy sobie wypady tylko we dwoje. Mama w pracy a my śmigamy gdzie się da. Czasami podróże są spontaniczne a czasami zaplanowane. Ale zawsze dobrze zorganizowane. Dzisiaj chcem wam pokazać pierwszy wypad Kopiko nad morze, oraz spontaniczny wypad na Rancho Ponderosa.

                      PIERWSZY WYPAD NAD MORZE

Plaża, piasek, słońce to co Kopiko lubi najbardziej.

Długo zastanawiałem się czydam radę wbiec po schodach z Kopiko na rękach i torbą.

Nie mogłem sobie odpuścić 270 schodów daliśmy radę 😊

Zabawa piaskiem.

W oczekiwaniu na obiad w BAR REJS CAFE.
Fajny klimat ekstra obsługa. Polecam.


                                  RANCHO PONDEROSA.

Dla wszystkich zainteresowanych Ranczo znajduje się na pograniczu Szczecina i Przęsocina ul. Szosa Polska. Polecam niezła frajda dla rodziców i dzieci. Bilet kosztuje 15 zł dla dzieci do drugiego roku życia wstęp jest bezpłatny. Na ranczu znajduje się cała masa przeróżnych zwierzat. Z resztą sami zobaczcie 😊



Zwierząt jest oczywiście dużo dużo wiecej. Pokazałem wam tylko te najciekawsze. Z resztą najważniejsze jest to aby dzieciaki się świetnie bawiły. Kopiko był tak bardzo zadowolony że my byliśmy tam już dwa razy. Na dowód tego jaki był szczęśliwy kolejna dawka zdjęć ☺




Podróże z dzieckiem a tak jak to jest w moim przypadku z synem są po prostu czymś niezwykłym, czymś czego nie da się opisać. Rozwijają, uczą oraz dostarczają tylu wrażeń że masakra. A przy okazji budują niezwykłą więź między rodzicem a dzieckiem która w przyszłości napewno zaprocentuje, pod warunkiem że będzie cały czas pielęgnowana. 


CIEKAWE LINKI:
TATA NA MAKSA na FACEBOOKU





środa, 6 lipca 2016

Tata na Maksa krótka historia

     Historia TatanaMaksa zaczęła się w momencie kiedy moja żona, po urlopie macierzyńskim wróciła do pracy. Wtedy właśnie zaczęłem się zastanawiać jakim chcem być tatą? Odpowiedź była szybka, chcem być Tatą na Maksa. Czyli rodzicem który każda wolną chwilę poświęca dziecku, a przy okazji świetnie się przy tym bawi. Początki były trochę zabawne ale pouczające. Pierwszego dnia pod nieobecność mojej żony postanowiłem przygotować obiad. Poszlismy wraz z małym Kopiko na zakupy w planach mieliśmy  przygotowanie zupy ogórkowej i naleśników z dżemem,  w znaleziony przepisie na internecie szacowany czas przygotowania zupy wynosił 40 minut, w moim przypadku było to dwie godziny co skończyło się wygotowaniem zupy. Oczywiscie mały Kopiko jako moj pomocnik miał niezły ubaw. Błędem w moim przypadku było dodanie do zupy najpierw ogórków a później ziemniaków. Niestety zupa poszła na zmarnowanie. Ale jako głowa rodziny stwierdziłem że nie mogę się tak łatwo poddać, tym bardziej że patrzy na mnie mój mały Kopiko. Szybkie przygotowanie ciasta na naleśniki i smażymy. I tego akurat nie umiałem zepsuć naleśniki były pyszne a żona po powrocie z pracy szczęśliwa. Bo mały Kopiko wykąpany smacznie spał a na późny obiad czekały naleśniki. I od tego momentu każdy kolejny dzień gdy żona jest w pracy my staramy się go spędzić tak żebym wieczorem mógł spokojnie położyć się w łóżku i powiedzieć sobie "kurde ale dziaj było super!!!". Organizacja czasu maluszkowi nie jest tak trudna jak na początku mi się wydawało, w okresie wiosenno-letnim dużo czasu spędzamy na świeżym powietrzu w tym przypadku wystarczy dobrze spakowana torba dla malucha i cały dzień spacerów zwiedzania i zabawy. A co będzie w nie pogodę? W nie pogodę się zobaczy, ponieważ jestem osobą z setkami pomysłów na nie nudę więc na pewno coś zaradzę i oczywiście pochwalę się swoimi nie codziennymi pomysłami.
Wszystkich serdecznie zapraszam do śledzenia mojego bloga, napewno bedzie śmiesznie, zabawnie, i poważnie.

Pozdrawiam
TatanaMaksa

FACEBOOK - TATA NA MAKSA